Przede wszystkim rozwój

09.10.2024

Wizjonersko opisuje rozwój i przyszłość swojego obiektu. Marzy o zwiększeniu liczby miejsc dla gości, rozbudowie basenu rekreacyjnego i strefie SPA. Bezpieczeństwo i wygoda gości są priorytetem, co widoczne jest w licznych ulepszeniach i środkach bezpieczeństwa. Krzysztof ma realne plany dotyczące rozwoju, które mają na celu zapewnienie nie tylko komfortowego wypoczynku, ale także zrównoważonej działalności przez cały rok.

Krzysztof Gluba - Dyrektor Techniczny

Jak widzi Pan rozwój Kielczanki w niedalekiej i odległej przyszłości?

Krzysztof Gluba: – Na pewno nadal będziemy prowadzić hotel w pięknej lokalizacji, ale marzy mi się nieco większa liczba miejsc. W tym momencie jesteśmy w stanie gościć naraz ok. 140 osób. Nasz rozwój zależy właściwie wyłącznie od wyników, a w hotelarstwie wyniki, to liczba pokoi. Wszystkie inne rzeczy, jak dzierżawa czy gastronomia to dodatek w ogólnym rozrachunku. Dlatego też chciałbym rozbudować obiekt o kilkadziesiąt miejsc, włącznie z basenem rekreacyjnym i strefą SPA. O przestrzeń się nie martwię, bo nasza restauracja jest w stanie wyżywić wszystkich gości w jednakowym czasie. Mamy też duże przestrzenie i przestronne hole, więc myślę, że spokojnie możemy przyjąć, że docelowo hotel mógłby przyjmować nawet 250 gości. Da nam to też szansę na zrównoważoną działalność poza tzw. wysokim sezonem. Myślę, że można na tym etapie powiedzieć, że to nie są tylko marzenia, ale realne plany.

Kiedyś Kielczanka przyjmowała o wiele więcej osób naraz, ale z tego co wiem, niekoniecznie było to związane z przewidzianą dla każdego kuracjusza przestrzenią.

K.G.: – Kiedyś czasy były inne. Bywały momenty, że Kielczanka przyjmowała ponad normę, czasem i dwa razy więcej gości, w każdym pokoju spały wówczas nawet po 3-4 osoby. Ale nieważne było, jak się śpi, ludzie się cieszyli, że w ogóle dostali miejsce i mogą spędzić urlop nad morzem. Nie był też dla nikogo uciążliwy podział posiłków na kilka tur. Było wtedy podejście, że „coś za coś” – może i jest trochę ciasno, ale za to mam szansę odrobinę wypocząć i w końcu zobaczyć morze.

Sporo się zmieniło w Kielczance, odkąd zaczął Pan w niej pracować.

K.G.: – Kilka rzeczy udało się rozwinąć. Przede wszystkim – bazę zabiegową. Powiększyliśmy jej metraż, wykorzystując niefunkcjonujące magazyny, piwnice i starą pralnię. Oprócz tego powstało więcej miejsc parkingowych, nowa klatka schodowa, niewidzialne na pierwszy rzut oka instalacje – jest tego trochę. Najistotniejsze jest jednak dla mnie bezpieczeństwo i wygoda gości. Nasz hotelowy budynek został odebrany przez straż pożarną bez jakichkolwiek uwag. Przeciwpożarowe drzwi do pokojów, niepalne wykładziny, czujniki dymu w każdym pokoju, automatyczne otwieranie się drzwi ewakuacyjnych i wind na bezpiecznym piętrze – cały system to efekt naszych wieloletnich remontów i dostosowywania budynku do najwyższej formy bezpieczeństwa. Wszystko po to, by goście, przyjeżdżając do nas, czuli się bezpiecznie.